Kim był "idiota", który podpadł Ferguson? "Nie chodziło o to, by odgadnąć nazwisko"

Jakiś czas temu informowaliśmy, że Rebecca Ferguson opowiedziała o trudach pracy z pewną tajemniczą gwiazdą. Przeczytaj: Rebecca Ferguson nazwała gwiazdę filmu "absolutnym idiotą". O kogo może chodzić? Teraz aktorka stwierdziła, że jej celem nie było wywołanie fali spekulacji dotyczących tożsamości jej partnera lub partnerki z planu.

Rebecca Ferguson: "Nie chciałam, by ludzie zgadywali, o kogo chodzi"

Rebecca Ferguson przyznała, że była zaskoczona tym, jakie reakcje wywołało jej wyznanie. Aktorka uważa, że odbiorcy wywiadu nie zrozumieli, o co chodzi. Podkreśliła, że jej celem nie było wywołanie fali spekulacji, o kogo mogło chodzić. Chciała jedynie opowiedzieć o tym, jak nauczyła się stawiać granice i walczyć o siebie. Wyjaśniła to w podcaście The Jess Cagle Show:

Uważam, że jestem teraz znacznie bardziej otwarta. Znam także swoje granice. Ale w tym wywiadzie nie chodziło o to, by odgadnąć nazwisko. Oczywiście, ludzie się tym interesują. Ale byłam podekscytowana bardzo dobrym pytaniem, które zadał Josh Smith. Chodziło w nim o to, czy w mojej karierze był jakiś punkt, w którym zostałam potraktowana w taki sposób, że postanowiłam zmienić decyzję (...), że chciałam zmiany albo nie mogłam czegoś zaakceptować. A praca z tą osobą była właśnie momentem, kiedy bardzo wyraźnie to poczułam – powiedziała.

Dopiero po wywiadzie aktorka uświadomiła sobie, że włożyła kij w mrowisko. Nie żałuje jednak swoich słów.

Dzwoniło do mnie wielu wspaniałych kolegów, z którymi współpracowałam, którzy mówili: "Rozumiesz, co zrobiłaś, prawda?!". A ja odpowiadałam: "O mój Boże. Nie, nie pomyślałam". Ale szczerze mówiąc, nie biorę odpowiedzialności za tę sytuację. Właściwie mnie to nie obchodzi. "Jesteście wspaniali, ale to moja historia, a jeśli jesteście dobrymi osobami, to nie macie się czym martwić" – podsumowała.